czwartek, 23 stycznia 2014

Adżarska lekcja religii. Kaukaz sierpień 2013- część 7

 
 
Adżaria to historyczna kraina w Gruzji zajmująca jej południowo-zachodnią część, leżąca nad Morzem Czarnym i granicząca z Turcją. Za czasów Związku Sowieckiego miała status Republiki Autonomicznej i to jedynej przy której utworzeniu wzięto pod uwagę kryterium religijne. Cokolwiek dziwne w kraju, który negował religię jako taką. Sytuację tę wymusiła Turcja mająca chrapkę na ten obszar, funkcjonowanie Adżarii jako jednostki autonomicznej postawiła jako warunek w zamian za zrezygnowanie z roszczeń terytorialnych. Zresztą w granicach Turcji (od XVI) znajduje się inna historycznie gruzińska kraina Tao-Klardżeti będąca kolebką gruzińskiej państwowości i obfitująca w liczne, obecnie zrujnowane pamiątki. Gruzja jako państwo nowoczesne jest państwem młodym, więc nic dziwnego, że trapią ją przypadłości wieku dziecięcego.
 
Znamienne są problemy z określeniem gruzińskiej tożsamości. Kraj jest rozrywany przez dążenia separatystyczne niektórych grup etnicznych. Administracja państwowa utraciła kontrolę nad Abchazją i Osetią. Istniało też ryzyko oderwania się Adżarii, jednak rząd centralny zareagował skutecznie. Na pewno na tę sytuację ma wpływ położenie geopolityczne Gruzji, która jest otoczona przez państwa nie darzące jej przyjaźnią. Drugim czynnikiem jest budowanie obrazu prawdziwego Gruzina jako wyznawcy Prawosławia. Jest to oczywiście odrzucane przez gruzińskich wyznawców Islamu. Takie postępowanie ma długą tradycję, za czasów niepodległej Gruzji w latach 1918- 1921 wszystkich Muzułmanów określano jako Turków. Świetnie tę kartę rozgrywał Józef Wisarionowicz przesiedlając Turków meschetyńskich. Do dzisiaj ich kwestia nie jest właściwie rozwiązana.
 
 Podobne sytuacje można znaleźć na rosyjskim Przedkaukaziu. Być może jakąś nadzieję na lepszą przyszłość daje coraz większe otwarcie się Gruzji na współpracę z Turcją. Przecież warto mieć chociaż jednego, dobrego sąsiada. Tym bardziej, że póki co, stosunki z Rosją są raczej chłodne. Tereny dzisiejszej Gruzji przyjęły Chrześcijaństwo już w IV wieku, kilkanaście lat później niż sąsiednia Armenia. Zresztą historia tych dwóch państw wielokrotnie się splatała. Podobnie blisko były dwa narodowe, apostolskie kościoły. Ich rozejście nastąpiło po Synodzie w Chalcedonie, na który nie przybyli duchowni ormiańscy z powodu trwającej wtedy wojny z Persją. Armenia pozostała wtedy (razem z Kościołem Koptyjskim) przy doktrynie monofizyckiej.
 
Gruziński, Apostolski Kościół Prawosławny i własne pismo- te dwa czynniki zbudowały gruzińską tożsamość. Z kolei muzułmańscy mieszkańcy kraju przechowali w swoich zwyczajach i językach wiele elementów pierwotnych w innych regionach zatartych lub w ogóle nie występujących. Gdy pytam naszych gospodarzy, czy są Adżarami? Omar gwałtownie zaprzecza- my jesteśmy GRU- ZI- NA- MI, Gruzinami jesteśmy! Adżaria jest gruzińska, ba jest nawet arcygruzińska, mamy najlepsze chaczapuri, słyszysz- nasze chaczapuri jest najlepsze w całej Gruzji! Mamy najpiękniejsze góry i najpiękniejsze plaże. Wszyscy, którzy tu przyjeżdżają z całej Gruzji to wiedzą! Spytaj Ketino, jak nie wierzysz. Ketino przyjechała tu na urlop z samego Tibilisi gdzie pracuje w sklepie jednej z odzieżowych sieciówek.
 

 
 Ketino potwierdza- tak, Adżaria to najpiękniejsza część Gruzji i koniecznie spróbuj adżarskich chaczapuri! Dzisiaj jednak mi nie w głowie kulinarne podróże, zaplanowałem sobie lekcję religii. Chcę odwiedzić miejsca kultów, które zaznaczyły się na tej ziemi. Taki religijny przekładaniec. Zaczynam od najbardziej zdobnego obiektu. Świątynia pochodzi niejako z eksportu, powstała pod koniec XIX wieku jako katolicka katedra, czyli kościół biskupi. Wtedy Batumi przeżywało burzliwy rozwój napędzany przez odkrycie i eksploatacje złóż ropy  w „niedalekim” Azerbejdżanie. Przez batumski port docierało zaopatrzenie, a miasto było pełne poszukiwaczy lepszego jutra.
 
 Grupa europejskich wizjonerów zdecydowała o budowie swojego, katolickiego kościoła. Budowla została wzniesiona w stylu angielskiego neogotyku, który znamy z wielu pałacowych realizacji na terenie Polski. Ten rodzaj przetworzenia gotyku jest bardziej romantyczny, bardziej lekko i dowcipnie wykorzystuje elementy architektury i chyba lepiej wpisuje się w to eklektyczne miasto. W czasach sowieckich świątynia pełniła rolę archiwum i o dziwo, laboratorium wysokich napięć. Wyobrażam sobie jak gdzieś w tych murach przeskakiwały małe prądowe ogniki ku uciesze Zaratustry niegdyś władającego tą ziemią.
 
Po odzyskaniu niepodległości stare świątynie z powrotem przejmowali wyznawcy. Wspólnota katolicka była jednak zbyt mała, by administrować tak dużym, do tego wymagającym remontu obiektem. Katedrę otrzymał Gruziński, Apostolski Kościół Prawosławny. Funkcja katedralna ,(czyli obiekt jest kościołem biskupim), została podtrzymana i pełna nazwa świątyni to; Katedralny Sobór Przenajświętszej Bogurodzicy. Oczywiście wnętrze zostało „oswojone” przez wiernych prawosławnych. Pojawił się ikonostas i inne elementy niezbędne we wschodniej liturgii. W dzisiejszej Adżarii dominują prawosławni, jest już ich ponad 60 %, są najprężniejszym Kościołem, nawet Katolicy porzucają swoje wyznanie (jest ich zaledwie 0,2 %) i przechodzą na Prawosławie.
 
 Inną prawosławną świątynią jest cerkiew Św. Mikołaja także wzniesiona w drugiej połowie XIX wieku. Jej budowę zainicjowała grecka wspólnota w Batumi. Dla Greków te tereny były od wieków atrakcyjne, właśnie gdzieś tutaj miała swój kres wyprawa Jazona z argonautami po złote runo. Jego następcy byli jedną z handlowych nacji imperium osmańskiego. Sułtan Abdülaziz był pierwszym tureckim władcą, który odbył podróż do Europy Zachodniej, zafascynował się jej kulturą i osiągnięciami. Jednak zgodę na budowę greckiej świątyni wydał pod warunkiem, że nie będzie posiadała dzwonów, które by wnosiły niepokój w życie Muzułmanów.
 
 Powstała piękna cerkiew pozbawiona dzwonnicy. Obiekt przeszedł w roku 2012 gruntowny remont. Z końcem XIX wieku nastąpiła istna erupcja chrześcijańskich inwestycji. Również Święty, Apostolski Kościół Ormiański wpisał się w tę akcję zlecając projekt austriackiemu architektowi. Świątynia funkcjonowała jako miejsce kultu do roku 1930. Potem pełniła rolę obserwatorium astronomicznego. Dzięki temu jej konstrukcja ocalała bez poważniejszych ingerencji. W roku 1982 obserwatorium wywędrowało na batumski uniwersytet, a w świętych murach znowu zamieszkały ciała niebieskie tym razem o eterycznej proweniencji.
 
Kościół Ormiański też, tak jak gruziński określa się jako apostolski. Ewangelie do Armenii przynieśli apostołowie Bartłomiej i Juda Tadeusz. Ten ostatni jest postrzegany jako patron od spraw beznadziejnych. Wprawiał się w tej specjalności przez wiele stuleci prześladowań Ormian. Podobnie jak Gruzini, Ormianie utrzymali swoją tożsamość dzięki chrześcijańskiej wierze i własnemu pismu. To ormiańskie wynalazł mnich Mesrop Masztoc. Ormianie twierdzą, że również Gruzja mu zawdzięcza swój alfabet. Jednak patriotycznie nastawieni naukowcy wynaleźli dowody, że to oryginalny, gruziński produkt i to bardzo starożytny.
 
Wszystkie te trzy świątynie zostały wzniesione podczas panowania tureckiego. W roku 1878 na skutek wygranej wojny Adżaria przypadła Rosji. Imperator Rosji car Aleksander II wydał zgodę na budowę synagogi w Batumi, podobno wzruszył się, że Żydzi obiecali modlić się o męskiego potomka Romanowów.
 
Bożnica była gotowa w roku 1904. Jej architekt wzorował się na obiektach w Hadze i Amsterdamie. To kolejny przykład kosmopolityzmu w tym mieście. Gmina cieszyła się nią do 1923, potem funkcjonowała jako siedziba kilku sportowych sekcji. Do współwyznawców Abrahama wróciła w 1992 roku, sześć lat później przeszła generalny remont i znowu jest bożnicą.
 
Teraz kolej na najmłodszą z wielkich religii- Islam. Wyznawcy Proroka wkroczyli na te ziemie w drugiej połowie VII wieku. Rozpoczęły się krwawe wojny religijne i przez kraj przetaczały się armie perskie, arabskie, tureckie i timurydzkie. Łacińska sentencja cuius regio, eius religio wielokrotnie była utrwalana krwią. W tej historii mnóstwo fałszywych konwersji i wiele niepotrzebnych, siłowych manifestacji.
 
Nawet osoby zakonne siłą przeinaczano na islam, mężczyzn obrzezywano, mniszki zmuszano do współżycia. Małe narody maja mocniejszą pamięć. Dla tutejszych, dzisiejszych czytelników Księgi dziejów Arakela Dawriżecego- Arakela z Tebryzu spisane tam historie to zaledwie wczoraj. Dzisiejsza Turcja zawiera na swoim obszarze dwie pradawne gruzińskie ziemie- Lazykę i Zachodnią Adżarię oraz spory obszar historycznej Armenii .
 
Dwie krainy w samej Gruzji są uznawane za należące do Islamu- Abchazja, której status państwowy nie do końca jest wyjaśniony i Adżaria, której stolicę Batumi właśnie przemierzam. Podczas funkcjonowania Adżarii jako Sowieckiej Republiki Autonomicznej najbardziej liczną grupę wyznawców miała religia Proroka, aż 70 % ludności ja wyznawało. Na drugim miejscu było Prawosławie- ok. 30 % mieszkańców. Należy pamiętać, że za czasów sowieckich Kościół Gruziński był przymuszony do włączenia się w struktury Cerkwi Rosyjskiej, autokefalię (samodzielność/ niezawisłość) została mu zwrócona dopiero w roku 1943.
 
 
Współczesność odwraca te dane. Najwięcej wyznawców ma Kościół Gruziński- aż 63 % mieszkańców deklaruje do niego przynależność. Wyznawcy Mahometa stanowią 30 %, Ormiański Kościół Apostolski może się pochwalić udziałem w wysokości 2,3 %, katolicy wypadają słabo, bo jest ich tylko 0,2 %, inne wyznania, w tym Żydzi biorą resztę tortu (wychodzi 4,5 %). Na razie w Batumi stoi jeden meczet. Jego nazwa Ortadżame to ślad, że niegdyś stał pomiędzy dwoma innymi islamskimi świątyniami (orta oznacza w języku tureckim średni).
 
Podobno istnieje porozumienie między Gruzją i Turcją pozwalające na odbudowę trzech meczetów i budowę jednego nowego na terytorium Gruzji w zamian zgodę na restauracje czterech cerkwi na terenie Turcji. Według ustaleń jednym z odbudowanych meczetów byłby Aziz w Batumi. Jednak porozumienie jest tajne, rządy się zmieniają, a Kościół Gruziński ma własny pomysł na tego typu świadczenia wzajemne. Jestem przed batumskim meczetem. Cały okoliczny kwartał to tzw. turecka dzielnica (nazwa niesłuszna i niepoprawna politycznie), pełno tu typowo orientalnych kafejek i sklepików. Dużo turystów z Turcji i Azerbejdżanu.
 
Siadłem sobie koło łaźni i obserwuję ludzi na dziedzińcu. Wiernych nie jest wielu, przeważają mężczyźni w wieku średnim i starsi, prawie (prócz turystów) nie widzi się młodzieży. Rozmawiam z siedzącymi w cieniu. No tak, coraz nas mniej, młodzież nie chce chodzić do meczetu, chodzą do cerkwi. Adżaria jest chyba jedynym państwem na świecie gdzie mają miejsce masowe konwersje na Chrześcijaństwo. Gruzini, a i sami Adżarowie odbierają to jako sprawiedliwość dziejową- Bóg tak chciał, insz Allach. Chciałoby się powiedzieć, że Bóg jest jeden i gdzieś tam chichocze na wysokościach.
 
Niedaleko wybrzeża na sporym skwerze otoczonym blokami stoi najnowsze dokonanie architektury sakralnej- dzieło włoskiego architekta Giuseppe Pasotto- Kościół Katolicki pod wezwaniem Św. Ducha. Niewielka świątynia o nowoczesnej bryle nawiązującej łukami okien i ażurową fasadą do wschodnich rozwiązań.
 
 Na tle innych obiektów kultu wnętrze jest ascetyczne, nie znajdziemy tam bizantyjskiego przepychu. Bardziej podobają mi się cerkwie z ich madonnami roziskrzonymi płonącymi świecami ofiarnymi. Na nadmorskiej promenadzie stoi metalowa rzeźba będąca dziełem Tamara Kvesitadze. Przedstawia postacie Muzułmanina, Azjaty i koczownika oraz pięknej gruzińskiej księżniczki, Chrześcijanki, do tego czującej się Europejką. Inspiracją dla twórcy była powieść o miłości niemożliwej Ali i Nino napisana przez Kurban Saida.
 
Rzeźba to dwa metalowe, ażurowe posągi, jak to bywa w epoce ponowoczesnej napędzane mechanizmem. Dwie sylwetki krążą wokół siebie jednak nigdy się nie stykają. Tak w każdym razie miało być. Jednak w maszynerii coś poszło nie tak i sylwetki kochanków sprzęgły się ze sobą i tak trwają nad brzegiem czarnego Morza. Znak czasu?
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz