Zjednoczona
Republika Tanzanii (kiswahili: Jamhuri ya Muungano wa Tanzania) jako państwo
ukonstytuowała się w roku 1964 po połączeniu kontynentalnej Tanganiki, która
należała do korony brytyjskiej, a odzyskała niepodległość w 1961 oraz
wyspiarskiego Zanzibaru, który wyzwolił się spod zależności brytyjskiej w roku
1963. Powierzchnia kraju wynosi blisko milion km², znaczna jego część to
płaskowyż Unyamwezi o wysokości
dochodzącej do 1500 m n.p.m. Przecinają go rowy tektoniczne należące do
Wielkich Rowów Afrykańskich. W ich obrębie wypiętrzają się wysokie szczyty
pochodzenia wulkanicznego, w tym najwyższa góra afrykańskiego kontynentu- Kilimanjaro o wysokości 5895 m n.p.m.
Dużą część powierzchni Tanzanii zajmują parki narodowe i obszary chronione. Parki narodowe Tanzanii, turystyka, w tym i szlaki turystyczne prowadzące na najwyższy szczyt Afryki grają dużą rolę w budżecie tego kraju, generując około 16% wpływów. Oprócz korzyści materialnych miejsca te dają nam możliwość podziwiania cudownego krajobrazu oraz doświadczania wzruszenia i refleksji. Przecież znajdujemy się na terenie rowu afrykańskiego skąd wszyscy pochodzimy. Tereny te niezwykle atrakcyjne ze względu na żyzną glebę od wieków przyciągały ludzi. Już sama ludność, którą można określać jako autochtoniczną tworzy niesamowitą mozaikę.
Spotkamy tam plemię Chagga z grupy Bantu oraz przybyłych z północy nilo chamickich Datooga (określanych niekiedy jako Tatoga), nieco później dotarli tam ich pobratymcy najbardziej chyba rozpoznawalni Maasai - Masajowie. Pozostaje pytanie kto na tych terenach zbudował solidne kamienne studnie, znane jako studnie masajskie? Ta sama ekosfera jest zamieszkała przez ludy uznawane za spokrewnione z Buszmenami- plemię Hadzabe, które bywa nazywane Kindinga, Tindinga, ewentualnie Haza lub Karigeju. Są to ludzie nie przyjmujący do wiadomości istnienia nowoczesności, nie stosujący pieniędzy nadal żyjący jako wspólnota zbieracko - łowiecka.
Również pokrewieństwo z Buszmenami jest przypisywane plemieniu Sandawe. Oba te plemiona w swoich językach używają dźwięków określanych jako mlaśnięcia czy z angielskiego - kliknięcia. Z tego powodu włączono je do grupy językowej khoisan znanej z południowej Afryki. Równie stary rodowód wydają się mieć ludzie z plemienia Iraqw. Wcześniej byli określani jako Chamici, jednak ze względu na język niepodobny do żadnego innego afrykańskiego obecnie przypisano im pochodzenie kuszyckie a ich rodowód wywiedziono z czasów neolitu. Dzisiaj, oprócz autochtonów w rejonie Kilimanjaro spotyka się przedstawicieli innych plemion żyjących w mniejszych lub większych skupiskach, czy pojedynczo.
Trafili tu znajdując lepsze warunki agrarne lub zatrudnienie w firmach turystycznych czy w handlu. W całej Tanzanii mieszka około 130 plemion. Około, bo tożsamość to niebezpieczna sprawa jak wskazują przykłady z krajów sąsiednich. Nawet w tak długo cywilizowanej i ugładzanej przez brytyjska koronę Kenii czasami dochodzi do walk międzyplemiennych. Dane o 130 plemionach zamieszkujących Tanzanię pochodzą z oficjalnych źródeł rządowych, z roczników statystycznych, w nieomylnej wikipedii liczba ta wzrasta do 260. Jednocześnie oficjalna liczba używanych w kraju języków wynosi 156. Czyli odwieczny problem z definicją narodu, plemienia, języka i dialektu a co za tym idzie z określeniem tożsamości. Przebywając na terenie regionu Kilimanjaro ma się tych wszystkich ludzi, ich wierzenia i zwyczaje w zasięgu ręki. Dużym plusem jest znajomość języka angielskiego wśród mieszkańców.
Jeżeli jeszcze potrafi się chociaż w ograniczonym zakresie posługiwać kiswahili wtedy ludzkie serca są otwarte na oścież. Kiswahili pełni ważną rolę jako instrument integracji, unifikacji i budowania tożsamości obywateli Tanzanii. Jest pierwszym językiem urzędowym, drugim jest odziedziczony po czasach kolonialnych angielski. Należy pamiętać, że różnice pomiędzy poszczególnymi językami wśród rodziny języków Bantu są podobne do różnic między językami narodowymi w obrębie rodziny języków słowiańskich czy germańskich.
Powszechność kiswahili i jego obecność w państwowym programie szkolnym niesie również zagrożenia. Tym bardziej, że jest to język portali społecznościowych, telewizji i reklamy. Czyli mamy do czynienia z takimi samymi problemami z jakimi ma do czynienia kultura ludowa czy raczej już regionalna w obliczu nowoczesności w dzisiejszej Polsce czy szerzej, w Europie. Największym miastem w okolicy jest Arusha. Jak to w Afryce, nie wiadomo ilu dokładnie liczy mieszkańców. Według oficjalnych danych w roku 2012 miasto liczyło blisko pół miliona obywateli. Od uzyskania niepodległości kraj wykonał kolosalny skok cywilizacyjny. Rozwinęło się szkolnictwo. Znacznie ograniczono śmiertelność niemowląt. Tanzania ma wzorową piramidę wiekową ludności.
Taka idealna figura jest marzeniem zarządu naszego ZUSu. Przekłada to się również na wzrost liczby obywateli. Jednak coraz więcej ludzi rezygnuje z pracy na roli czy przy hodowli zwierząt i szuka szczęścia w miastach. Dlatego mamy tam do czynienia z niezwykle dynamiczną urbanizacją. Rząd chcąc zintensyfikować rozwój środka kraju wykorzystał brazylijski trik i administracyjną stolicę ulokował w Dodoma. Jednak, póki co wielki biznes na to nie zareagował i Dodoma pozostaje wsią, co prawda wielką i zamieszkałą przez nomenklaturę, ale jednak wsią. Tanzańczycy twierdzą, że w ich kraju są tylko 4 miasta- Dar es Salaam na wybrzeżu, Arusha pod Kilimanjaro, Mwanza nad Jeziorem Wiktorii oraz Mbeya niedaleko granicy z Mozambikiem. Oznacza to, że nawet w kraju o tak krótkiej historii urbanizacji mieszkańcy są świadomi tego, że miejski organizm powinien spełniać określone funkcje socjalne, a nie zawdzięczać swe istnienie jedynie decyzjom administracyjnym.
Ludzie zaczynają określać swoja tożsamość nie przez przynależność plemienną, ale przez miejsce zamieszkania. W języku kiswahili pojęcie ludu, czy narodu oddajemy używając przedrostka WA. Jeżeli wcześniej ludzie mówili o sobie Wachagga (jestem z plemienia Chagga) lub Wanyamwezi (plemię Nyamwezi), to teraz spotykałem takich, którzy się przedstawiali Waarusha (jestem z miasta Arusha). To zupełnie nowa jakość przypominająca czasy budowania miejskiej tożsamości w powojennej Polsce- w Nowej Hucie, Wrocławiu czy miastach Górnego Śląska. Jednocześnie wprowadza to trochę zamieszania w nazewnictwie, bo mianem Waarusha określa się też jeden ze szczepów masajskich zamieszkałych w tej okolicy. Warto zwrócić uwagę na to podkreślanie wspólnoty. Morfem WA - to liczba mnoga, liczbę pojedynczą oddaje przedimek M – określający jednostkę, pojedynczego człowieka.
Dużą część powierzchni Tanzanii zajmują parki narodowe i obszary chronione. Parki narodowe Tanzanii, turystyka, w tym i szlaki turystyczne prowadzące na najwyższy szczyt Afryki grają dużą rolę w budżecie tego kraju, generując około 16% wpływów. Oprócz korzyści materialnych miejsca te dają nam możliwość podziwiania cudownego krajobrazu oraz doświadczania wzruszenia i refleksji. Przecież znajdujemy się na terenie rowu afrykańskiego skąd wszyscy pochodzimy. Tereny te niezwykle atrakcyjne ze względu na żyzną glebę od wieków przyciągały ludzi. Już sama ludność, którą można określać jako autochtoniczną tworzy niesamowitą mozaikę.
Spotkamy tam plemię Chagga z grupy Bantu oraz przybyłych z północy nilo chamickich Datooga (określanych niekiedy jako Tatoga), nieco później dotarli tam ich pobratymcy najbardziej chyba rozpoznawalni Maasai - Masajowie. Pozostaje pytanie kto na tych terenach zbudował solidne kamienne studnie, znane jako studnie masajskie? Ta sama ekosfera jest zamieszkała przez ludy uznawane za spokrewnione z Buszmenami- plemię Hadzabe, które bywa nazywane Kindinga, Tindinga, ewentualnie Haza lub Karigeju. Są to ludzie nie przyjmujący do wiadomości istnienia nowoczesności, nie stosujący pieniędzy nadal żyjący jako wspólnota zbieracko - łowiecka.
Również pokrewieństwo z Buszmenami jest przypisywane plemieniu Sandawe. Oba te plemiona w swoich językach używają dźwięków określanych jako mlaśnięcia czy z angielskiego - kliknięcia. Z tego powodu włączono je do grupy językowej khoisan znanej z południowej Afryki. Równie stary rodowód wydają się mieć ludzie z plemienia Iraqw. Wcześniej byli określani jako Chamici, jednak ze względu na język niepodobny do żadnego innego afrykańskiego obecnie przypisano im pochodzenie kuszyckie a ich rodowód wywiedziono z czasów neolitu. Dzisiaj, oprócz autochtonów w rejonie Kilimanjaro spotyka się przedstawicieli innych plemion żyjących w mniejszych lub większych skupiskach, czy pojedynczo.
Trafili tu znajdując lepsze warunki agrarne lub zatrudnienie w firmach turystycznych czy w handlu. W całej Tanzanii mieszka około 130 plemion. Około, bo tożsamość to niebezpieczna sprawa jak wskazują przykłady z krajów sąsiednich. Nawet w tak długo cywilizowanej i ugładzanej przez brytyjska koronę Kenii czasami dochodzi do walk międzyplemiennych. Dane o 130 plemionach zamieszkujących Tanzanię pochodzą z oficjalnych źródeł rządowych, z roczników statystycznych, w nieomylnej wikipedii liczba ta wzrasta do 260. Jednocześnie oficjalna liczba używanych w kraju języków wynosi 156. Czyli odwieczny problem z definicją narodu, plemienia, języka i dialektu a co za tym idzie z określeniem tożsamości. Przebywając na terenie regionu Kilimanjaro ma się tych wszystkich ludzi, ich wierzenia i zwyczaje w zasięgu ręki. Dużym plusem jest znajomość języka angielskiego wśród mieszkańców.
Jeżeli jeszcze potrafi się chociaż w ograniczonym zakresie posługiwać kiswahili wtedy ludzkie serca są otwarte na oścież. Kiswahili pełni ważną rolę jako instrument integracji, unifikacji i budowania tożsamości obywateli Tanzanii. Jest pierwszym językiem urzędowym, drugim jest odziedziczony po czasach kolonialnych angielski. Należy pamiętać, że różnice pomiędzy poszczególnymi językami wśród rodziny języków Bantu są podobne do różnic między językami narodowymi w obrębie rodziny języków słowiańskich czy germańskich.
Powszechność kiswahili i jego obecność w państwowym programie szkolnym niesie również zagrożenia. Tym bardziej, że jest to język portali społecznościowych, telewizji i reklamy. Czyli mamy do czynienia z takimi samymi problemami z jakimi ma do czynienia kultura ludowa czy raczej już regionalna w obliczu nowoczesności w dzisiejszej Polsce czy szerzej, w Europie. Największym miastem w okolicy jest Arusha. Jak to w Afryce, nie wiadomo ilu dokładnie liczy mieszkańców. Według oficjalnych danych w roku 2012 miasto liczyło blisko pół miliona obywateli. Od uzyskania niepodległości kraj wykonał kolosalny skok cywilizacyjny. Rozwinęło się szkolnictwo. Znacznie ograniczono śmiertelność niemowląt. Tanzania ma wzorową piramidę wiekową ludności.
Taka idealna figura jest marzeniem zarządu naszego ZUSu. Przekłada to się również na wzrost liczby obywateli. Jednak coraz więcej ludzi rezygnuje z pracy na roli czy przy hodowli zwierząt i szuka szczęścia w miastach. Dlatego mamy tam do czynienia z niezwykle dynamiczną urbanizacją. Rząd chcąc zintensyfikować rozwój środka kraju wykorzystał brazylijski trik i administracyjną stolicę ulokował w Dodoma. Jednak, póki co wielki biznes na to nie zareagował i Dodoma pozostaje wsią, co prawda wielką i zamieszkałą przez nomenklaturę, ale jednak wsią. Tanzańczycy twierdzą, że w ich kraju są tylko 4 miasta- Dar es Salaam na wybrzeżu, Arusha pod Kilimanjaro, Mwanza nad Jeziorem Wiktorii oraz Mbeya niedaleko granicy z Mozambikiem. Oznacza to, że nawet w kraju o tak krótkiej historii urbanizacji mieszkańcy są świadomi tego, że miejski organizm powinien spełniać określone funkcje socjalne, a nie zawdzięczać swe istnienie jedynie decyzjom administracyjnym.
Ludzie zaczynają określać swoja tożsamość nie przez przynależność plemienną, ale przez miejsce zamieszkania. W języku kiswahili pojęcie ludu, czy narodu oddajemy używając przedrostka WA. Jeżeli wcześniej ludzie mówili o sobie Wachagga (jestem z plemienia Chagga) lub Wanyamwezi (plemię Nyamwezi), to teraz spotykałem takich, którzy się przedstawiali Waarusha (jestem z miasta Arusha). To zupełnie nowa jakość przypominająca czasy budowania miejskiej tożsamości w powojennej Polsce- w Nowej Hucie, Wrocławiu czy miastach Górnego Śląska. Jednocześnie wprowadza to trochę zamieszania w nazewnictwie, bo mianem Waarusha określa się też jeden ze szczepów masajskich zamieszkałych w tej okolicy. Warto zwrócić uwagę na to podkreślanie wspólnoty. Morfem WA - to liczba mnoga, liczbę pojedynczą oddaje przedimek M – określający jednostkę, pojedynczego człowieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz